Krzyżowanie, okręcanie, krzyżowanie...

Wynalazłam sobie dodatkową robotę po mimo wielu rozpoczętych projektów. Zabrałam się za zgłębianie plątania koronki klockowej. Już tak mam, jak coś mi się spodoba to nie ma siły, muszę się tego nauczyć.
Wcześniej wyprodukowałam substytut klocka z cienkich listewek, kilka par kupiłam. Wałek zastąpiłam podkładką, pochodzącą z siedziska starego narożnika. Przygotowałam szablon koronki. Przekalkowałam wzór, który nałożyłam na cienki karton i przymocowałam szpilkami do podkładki, następnie przekułam dużą igłą otwory zaznaczone na wzorze kropkami. Zaopatrzona w potrzebne materiały, ruszyłam szaleńczo do roboty.
Ta technika wbrew pozorom nie jest skomplikowana, jedyne co może przerażać to ilość wykorzystywanych klocków. Polega ona na wykonywaniu krzyżowania i okręcania nici za pomocą dwóch par klocków. Na początku pracy nici zawiesza się na szpilkach,  które wbija się w miejsca zaznaczone na szablonie. Wraz z przeplataniem par kloców ze sobą, przybywa również ilość szpilek, które podtrzymują koronkę.



Czy koronka klockowa nie jest piękna? 

2 komentarze:

  1. Przeraża mnie ta ilość klocków - listewek...Wygląda to bardzo skomplikowanie, nie wiedziałabym za który najpierw chwycić ;)
    Czekam na efekty Twojej pracy i życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za wyróżnienie

    podziwiam talent :-) i samozaparcie do nauki ... faktycznie klocki przerażają !!

    OdpowiedzUsuń