Nadszedł ten dzień nieupragniony i pakowanie czas zacząć. Nabyłam trochę różnych bardziej i mniej potrzebnych rzeczy, rujnując doszczętnie oszczędności własne oraz siostry. No i klops, waliza ma zdecydowanie za małe gabaryty...
Udało mi się jeszcze wysupłać niewielki woreczek na skromne kolekcjonerskie okazy mojej siostry:Praca uszlachetnia,
ale lenistwo uszczęśliwia!!!